Moje fotki

Na początek zaprezentuję sam siebie. ;-)

Jest to jedno z niewielu zdjęć, na którym wychodzę od biedy dobrze. Zrobił mi je Tomek, pomysł został zaczerpnięty z fajnej komedii- „Weekend u Berniego”, polecam ten film każdemu, kto się lubi dobrze pośmiać. I czego się ze mnie śmiejecie? 8-) Specjalnie się wygłupiam! ;-)

A teraz obiecane przyjaciółki! ;-)  Od lewej za łóżkiem stoją: Wioletta, Gosia i Ewa. Niestety, jest to stare i niewyraźne zdjęcie zrobione na początku znajomości. Jak tylko będę miał skaner, to będą inne fotki o lepszej jakości! Poznaliśmy się kilka lat temu, po tym jak moja mama pogadała z kimś z Oazy. Wtedy zaczęła mnie odwiedzać młodzież z tej Oazy.

Przychodziło po kilkanaście osób na raz! Teraz zrobiły się mniejsze grupki, a nawet niektórzy przychodzą pojedynczo. Większość ma teraz inne obowiązki, wyjechała na studia, a jedna para się pobrała! Nadmienię tylko, że przez dwa lata od momentu unieruchomienia mnie na łóżku, prawie nikt mnie nie odwiedzał! Był tylko jeden kumpel i dwóch kuzynów, którzy mnie odwiedzali raz w tygodniu. A tylu miałem „dobrych” znajomych, jak chodziłem! Już zaczynałem popadać w apatię i odrętwienie w stosunku do otoczenia i najbliższych. Ale odkąd pojawiła się młodzież z Oazy, zaczęło być weselej!

Zaczęło się organizować msze św. u mnie w pokoju, na które przychodziło sporo młodzieży! Na fotce obok widać zebranych gości (rodzina oraz znajomi). Na pierwszym planie po prawej są dwie świetne gitarzystki! Z gitarą Iza a obok Kasia. Również pięknie śpiewają, aż żałuję, że nie mogę tu umieścić jakiegoś utworu w ich wykonaniu.

Jak już pisałem, duża grupa rozbiła się na mniejsze grupki i pojedyncze osoby. Niektóre z tych osób poznały mnie ze swoimi znajomymi. Tu widzimy koleżanki Wioletty ze studiów. Od prawej – Ania i Agnieszka. Przyznam się szczerze, że nigdy wcześniej nie miałem tyle szczęścia do dziewczyn, co mam teraz! ;-)  Znam ich już dużo, ale nie jestem w stanie utrzymywać ze wszystkimi kontaktu listownego, z czego bardzo ubolewam i żałuję. Spowodowane to jest moją chorobą- pisać mogę tylko na komputerze i to tylko lewą ręką. Choć też i tym, że poza tematyką komputerową nie wiem o czym pisać. A bardzo lubię dostawać i czytać długie listy!

Lubię też podróżować, obok jest zdjęcie z wakacji przed sześcioma laty w Salem – mieście czarownic. Jak byłem na tych wakacjach to trochę pozwiedzałem. Lubię również poznawać ciekawych ludzi. Poznałem tam też bardzo ciekawą postać z którą mam zdjęcie. Widać je poniżej.


Prawda, że fajnie wyszło to zdjęcie!? ;-)  Niestety, ze względów finansowych i zdrowotnych, z powodu których nie mogło to mieć miejsca, dwa powyższe zdjęcia są fotomontażem, a historia do nich jest fikcją. Trochę szkoda. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem tym „dowcipem”.

Na zakończenie będą jeszcze dwie fotki - mojej mamy na ogródku, bez którego żyć nie może oraz mojej „siostry”, która „wyjechała na studia do Paryża.”

 

Komentowanie wyłączone.